o magicznych wilkach
Najlepsze RPG o wilkach - Zapraszamy!
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum o magicznych wilkach Strona Główna
->
Samotnicy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Początek...
----------------
INFORMACJA
Zapisy do Watahy Nocy
Zapisy do Watahy Czarnej Perły
Zapisy do Watahy Burzy
Zapisy do Watahy Miłości
Szkoła dla nastolatków
Miejsca...
----------------
Jeziora
Miejsce dla zakochanych
Pustynia
Lasy
Morze
Polana
Rzeki
Góry
Samotnicy
Park Miłości
Ogrody
Wielka Noc
Bagna
Urwiska
Cmentarz
~~~~Inne~~~~
----------------
Coś na zły humor ;]
Wasze strony www...
Rozrywka
Artystyka
Jeszcze inne
Podaj Łapkę!
ShoutBox
Czas
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Śro 10:49, 31 Sty 2018
Temat postu:
Gini wyszla z domu o osmej trzydziesci. Pojechala na poludnie, w kierunku redakcji "News", przedzierajac sie przez korki, przeklinajac zatloczone ulice i czerwone swiatla. Jesli zdola dotrzec do redakcji kolo dziewiatej, ma szanse zlapac Nicholasa Jenkinsa, zanim rozmaite kryzysy odetna jego gabinet od reszty swiata. Podczas rozmowy z nia i Pascalem Jenkins nie byl calkowicie szczery, nie miala co do tego najmniejszych watpliwosci. Musial powiedziec komus jeszcze, ze zleca im te sprawe, moze na przyklad Daichesowi. Zaczela sie tez zastanawiac, czy przypadkiem Jenkins nie wygadal sie przed Appleyardem, a w pewnej chwili przyszlo jej nawet do glowy, ze moze pierwotnym zrodlem calej historii byl wlasnie Appleyard, nie McMullen. Byla to dosc logiczna hipoteza - Jenkins bardzo czesto przypisywal sobie czyjes zaslugi i osiagniecia, i zawsze dosc entuzjastycznie reagowal na podrzucone przez Appleyarda pomysly. Gini wiedziala, ze Jenkins i Appleyard kilkakrotnie kontaktowali sie w ciagu minionych miesiecy. Dopiero teraz uswiadomila sobie, ze obie sprawy - i Hawthorne'a, i seksu przez telefpedicure ursynow- trafily do niej w tym samym tygodniu.Gdy zatrzymala sie na czerwonym swietle przy barbakanie, pamiec natychmiast podsunela jej paskudny, przerazajacy obraz niezyjacego od dwoch tygodni Appleyarda. Zamknela oczy, usilujac sie go pozbyc. Stojacy za nia kierowca nacisnal klakspedicure ursynow- swiatlo zmienilo sie na zielone. Gini ruszyla. Na przednia szybe gesto posypaly sie krople deszczu. Wlaczyla wycieraczki i swiatla. Byl ciemny, zimny i mokry ranek, zapowiadajacy mroczny, ponury dzien.
Appleyard, pomyslala. Appleyard, ktory od zawsze byl ulubionym plotkarzem Jenkinsa... Musial istniec jakis zwiazek miedzy Appleyardem i sprawa Hawthorne'a, byla o tym gleboko przekonana. Ale jaki?
Na pietnastym pietrze Charlotte, glowna sekretarka Jenkinsa, tkwila juz za biurkiem, a pod jej czujnym okiem pracowaly dwie asystentki. Drzwi gabinetu naczelnego byly zamkniete. Znuzona Charlotte poinformowala Gini, ze najprawdopodobniej pozostana zamkniete do konca dnia. Jenkins konferowal ze swoim totumfackim, Daichesem, a za dwie godziny obaj mieli spotkanie z wlascicielem
Dream
Wysłany: Nie 17:18, 03 Maj 2009
Temat postu:
Spojrzał na basiora.
No cóż...
Westchnął i spojrzał na małą Wardress, która się do niego przytuliła o___O".
Omen
Wysłany: Nie 11:45, 03 Maj 2009
Temat postu:
Dream napisał:
Bardzo mnie zastanawia, czemu odszedłeś...
Zapytał się jego, czy raczej 'powiedział' patrząc mu w oczy badawczym wzrokiem.
Po pewnym czasie usiadł, nadal na niego patrząc...
Z tamtej krainy? Mhm. Na północ, do domu. - mruknął.
Wardress
Wysłany: Nie 11:39, 03 Maj 2009
Temat postu:
-
I będę... A co jeśli nie urosnę?
- zapytałą z przerażeniem w oczkach. Wtuliłą się w futro basiora. -
Jeśli przez całe życie będę szczeniakiem nigdy nie będę miałą dobrej posady!
Dream
Wysłany: Sob 20:32, 02 Maj 2009
Temat postu:
Westchnął przeciągle i wstrząsną łbem, i się uśmiechnął...
Aby być panią Alfa, najpierw musisz być dorosła...
Spojrzał na słońce i westchnął...
Wardress
Wysłany: Sob 11:31, 02 Maj 2009
Temat postu:
-
A.. Ale ja nie mam mamy.
- powiedziała z wurzytem sumienia. Obraził ją... nigdy nie miała ani mamy, ani taty. -
A panią Alfa będę! Jak urosnę to pokonam Cię i obecną nieobecną panią Alfa i stanę na czele stada i będę rozsądnie rządzić!
- wyrecytowała dumnie ponosząc łebek do góry. -
I ja nie jestem z brzyszka. Ja jestem z gwiazdy pogrążonej w mroku. Od powstania sama zdana na siebie.
- dodała ciszej spuszczając łebek i kuląc pod siebie ogon.
Dream
Wysłany: Czw 15:04, 30 Kwi 2009
Temat postu:
Panią Alfa na pewno nie będziesz... Jak będziesz duża, to na pewno to zrozumiesz, jesteś z brzuszka swej mamy.
Uśmiechnął sie i poczochrał Ward.
Wardress
Wysłany: Śro 15:03, 29 Kwi 2009
Temat postu:
-
Czyli jej nie ma... A jak będę duża, to zrozumiem te zachody i wschody? A będę mogła być panią Alfa? A... skąd ja się wzięłam?
- zapytała mróżąc ślepia. Machnęła czarnym ogonkiem, przekręciła łebek na bok.
Dream
Wysłany: Nie 19:36, 26 Kwi 2009
Temat postu:
//Nic się nie stało, poprostu to usunę ;]//
Spojrzał na Ward... Jej mina wykazywała, że jego nie rozumie, więc jej wytłumaczył o co chodzi:
Gdy słońce wschodzi... Chodzi mi o to, że odnajdujesz swój cel w życiu i miłość. Gdy słońce zachodzi... Poprostu teraz straciłem mą miłość i sens w życiu...
Wardress
Wysłany: Nie 19:12, 26 Kwi 2009
Temat postu:
// Sory za gościa, ale mi net padł ; /
-
Czyli nie ma pani alfa?
- zapytała a w jej oku pojawił się błysk. Nie rozumiała zachodów i wschodów. Ani nie znała horyzontu. Znałą tylko bezkresne niebo, czysty błękit i parę żałosnych, białych chmurek. I ciemność.
Dream
Wysłany: Nie 8:44, 26 Kwi 2009
Temat postu:
Na jego twarzy pojawił się smutek...
Wiesz... Życie jest jak słońce
Spojrzał na horyzont.
raz wschodzi i raz zachodzi...
Westchnął.
Dla mnie w tych chwilach jest zachód...
Wardress
Wysłany: Sob 22:46, 25 Kwi 2009
Temat postu:
-
Z nieba.
- powiedziała stanowczym, poważnym głosem.
-
A Pana? A co z tą samicą Alfa?
- ponowiła pytanie machając ogonem.
Dream
Wysłany: Sob 11:23, 25 Kwi 2009
Temat postu:
Ehh...
Westchnął i spojrzał na młodego szczeniaka...
A Ciebie sąd tu przywiało.
Spojrzał swym badawczym wzrokiem na War.
Blask słońca odbijał mu się od nosa i szpikulców na skrzydłach...
Wardress
Wysłany: Sob 11:09, 25 Kwi 2009
Temat postu:
Potrzepała łbem, warknęła. -
Miałam na myśli płeć piękną, ale miło pana poznać. Wardress.
- przedstawiła się podając łapę. Zielone ślepia błysnęły odbijając ostatnie promienie zachodzącego słońca.
Dream
Wysłany: Sob 11:07, 25 Kwi 2009
Temat postu:
Uśmiechnął się delikatnie i ją pogłaskał...
Ehhh... No cóż właśnie przed nim klapnęłaś swoim zadkiem...
Spojrzała na horyzont, nastał wieczór...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin